poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Dlaczego książkizm?

Jako, że początek tupta od niebytu ku światowi realnemu, warto może by było poświęcić mu słów kilka. 

Nie wszystkie początki są wielkie i wspaniałe, jak supernowa. Niektóre przychodzą do nas po czasie, jak dziecko po 9 miesiącach ciąży. Jeszcze inne musimy sobie wyhodować sami, jak pleśń pod prysznicem. I tak pomysł bloga zrodził się we mnie jakiś czas temu, głównie w trakcie pisania recenzji na lubimy czytać. Po pewnym czasie przestawały mi one wystarczać, bo nie umożliwiają one zbytniej interakcji z innymi czytelnikami, a pozostawiane polubienia to nie wszystko. 


Tak więc, po wielu debatach, próbach i błędach, powstał blog. Jego nazwa, książkizm, powstała w chwili inspiracji, kiedy to mój umysł stwierdził, że wiele mamy w dzisiejszych czasach -izmów. I skoro może być weganizm, oznaczający życie roślinkami, to czemu nie książkizm, który oznaczałby życie książkami? Bo muszę podkreślić, że te stanowią ostatnio  (od jakiś 18 lat) kwintesencję mojego życia. 

Tak więc, jak już wiadomo, będzie to blog o książkach. Jego prawilny start przewiduję gdzieś na połowę września, jak już wszystko będzie gotowe. Proszę, jeśli możecie, to trzymajcie kciuki :) W końcu się przyda!